Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors
Search in posts
Search in pages
  • Kamerki
  • Dla członków
  • Anonimowe powiadomienia
    • Kamerki
    • Dla członków
    • Anonimowe powiadomienia

Aeroklub WarszawskiAeroklub Warszawski

  • Sklep
    • Vouchery
      • Loty samolotem
      • Loty szybowcem
      • Skoki spadochronowe
      • Loty balonem
    • Szkolenia
      • szkolenia samolotowe
      • szkolenia szybowcowe
      • szkolenia spadochronowe
      • szkolenia balonowe
    • Książki
    • Promocje
    • Bony
    • Gadżety
  • Usługi
    • Szkolenia
    • Obsługa techniczna
    • Hangarowanie
    • Warsztat spadochronowy
    • CAMO
    • Wynajem sal
    • Imprezy okolicznościowe
  • Szkolenia
    • Szkolenia samolotowe
    • Szkolenia szybowcowe
    • Szkolenia spadochronowe
    • Szkolenia balonowe
    • Szkolenia instruktorskie
  • Sekcje
    • Sekcja balonowa
    • Sekcja spadochronowa
    • Sekcja mikrolotowa
    • Sekcja modelarska
      • Modelarnia
    • Sekcja samolotowa
    • Sekcja szybowcowa
  • Dla biznesu
    • Eventy
    • Wynajem sal
    • Imprezy firmowe
  • AEROKLUB
    • Historia
    • Władze
    • Instruktorzy
    • Sportowcy
    • Działalność społeczna
    • Partnerzy
    • 1,5%
    • Aktualności
    • Kalendarz wydarzeń
    • Legitymacje klubowe
    • Składki
    • Jak zostać członkiem
    • Platforma intranetowa
  • Media
    • Dla mediów
    • Sponsoring sportu
    • Aktualności
    • Galeria
  • Kontakt
czwartek, 07 czerwca 2018 / Published in Strona główna

Franciszek Rembecki – zapomniany bohater

Z okolicami lotniska Chrcynno związana jest zapomniana nieco postać Franciszka Rembeckiego, urodzonego w 1914 roku w Pianowie k. Nasielska, pilota Dywizjonu 300 Ziemi Mazowieckiej, poległego podczas akcji bojowej  bombowca RAF Avro Lancaster w Holandii w 1944 roku. Dziś – dzięki staraniom rodziny, a także książce i filmowi „Requiem dla Orłów”– bohaterska i tragiczna jednocześnie historia Rembeckiego wychodzi z zapomnienia.

Rodzina pilota podjęła między innymi działania zabiegające o nadanie przez Radę Miejską Nasielska imienia Rembeckiego jednemu z miejscowych rond. Aeroklub Warszawski, jako właściciel lotniska w Chrcynnie i jedyna organizacja lotnicza działająca na tym terenie, wystosował pismo do Burmistrza i Rady Miejskiej z poparciem tej inicjatywy. Jesteśmy głęboko przekonani, że to ważne przedsięwzięcie i dobra okazja  „do przypomnienia postaci Franciszka Rembeckiego obecnemu pokoleniu Polaków, zarówno lotnikom, jak i mieszkańcom ziemi mazowieckiej, z której wyszedł, za którą oddał życie, a do której nie zdołał powrócić”.

W roku 2018 świętujemy 100-letnią rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, ale także 100-lecia Lotnictwa Polskiego. Przypomnijmy – 5 listopada 1918 roku odbył się pierwszy lot bojowy polskiego samolotu wojskowego. Przez te lata polscy lotnicy dokonali rzeczy niezwykłych. Warto je – szczególnie w tym jubileuszowym roku – przypominać i wspominać. Historie polskich dywizjonów lotniczych i ich bohaterskich pilotów to temat niezmiennie fascynujący i żywo obecny w naszej świadomości. Dobrze, że wciąż pojawiają się takie świadectwa, jak poniższy tekst poświęcony postaci Franciszka Rembeckiego. Autorką tego wspomnieniowego opracowania jest pani Monika Sokołowska, wnuczka siostry lotnika. To fascynująca i poruszająca opowieść – bardzo gorąco zachęcamy do lektury.

Franciszek Rembecki – zapomniany bohater z Pianowa k. Nasielska, pilot bombowca Dywizjonu 300 „Ziemi Mazowieckiej”

 Początki fascynacji bohaterem

Gdyby nie opowieści śp. babci Antoniny, siostry Franka – pamięć o wujku umarłaby w rodzinie wraz z nią. Gdyby nie determinacja Bogusława Morskiego, jedynego ocalałego z Avro Lancastera DV 286 – szczątki załogi dalej spoczywałyby na dnie holenderskiego jeziora IJsselmeer, nad którym maszyna została ostrzelana. Gdyby nie film dokumentalny „Requiem dla Orłów” Zbigniewa Kowalewskiego i nasza późniejsza współpraca, nie mogłabym dziś przypomnieć poległego w akcji pilota Franciszka Rembeckiego.

Ustalanie faktów oraz weryfikacja przekazów rodzinnych to godziny poszukiwań, rozmów, przeglądania archiwalnych dokumentów. To także powroty do Pułtuska, Nasielska i okolic, a nawet wizyta w Koźminie Wielkopolskim. Dzięki temu udało się odtworzyć zwyczajną historię rodziny Rembeckich, w której początek miały niezwyczajne losy późniejszego cichego bohatera. Z Pianowa-Bargłów wyruszył w świat, by w końcu wziąć udział w walce o Niepodległą Polskę, która wówczas była młodsza niż on.

 Dzieciństwo i edukacja

Marianna i Antoni Rembeccy wychowali sześcioro dzieci, czterech synów i dwie córki. Przekazali im wiarę oraz szacunek i troskę o innych. Najmłodsza córka wspominała, jak matka piekła chleby i każdego dnia w drodze na poranną Mszę zanosiła bochenek ubogim. Ojciec po powrocie z pola siadał na ławce przed domem i rozmawiał z dziećmi.

Najmłodszy z synów Franciszek urodził się 12 maja 1914 r. Chętnie i łatwo się uczył, co zauważył Stefan Dąbrowski, właściciel pobliskiego majątku, poseł na Sejm II Rzeczypospolitej, weteran z 1920 r. i uczestnik kampanii wrześniowej, w końcu więzień oflagu. To on finansował naukę Rembeckiego, a po śmierci ojca wziął go w opiekę. Chłopiec prawdopodobnie uczęszczał najpierw do pobliskiej szkoły powszechnej, następnie do gimnazjum w Pułtusku, w końcu do Szkoły Ogrodniczej w Koźminie Wlkp., którą ukończył w 1934 r. z dyplomem technika ogrodnika.

Babcia wspominała wizyty Franka w domu rodzinnym, szacunek i troskliwość, jakie jej okazywał, wspólne spacery po Nasielsku, wycieczki rowerem do rodziny w Lorcinie, a po drodze przyglądanie się przygotowywaniu przyszłego lotniska w Chrcynnie.

Ułan i kandydat na pilota

W listopadzie 1936 r. poborowy Franciszek Rembecki zgłosił się do 15 Pułku Ułanów w Poznaniu, gdzie został przydzielony do szwadronu ckm. Już w styczniu 1937 doceniono go „za dobre postępy w wyszkoleniu i sumienność w służbie” i w grupie 12 ułanów wysłano na pół roku do szkoły podoficerskiej Brygady Kawalerii Poznań przy 17 Pułku Ułanów w Lesznie. W grudniu „za dzielną i staranną służbę” otrzymał awans do stopnia starszego ułana, a miesiąc później pochwałę „za dobre postępy wyszkolenia jako podinstruktor armatki przeciwpancernej”. Wiosną 1938 r. został wybrany do zawodów szermierki konnej, które odbywały się tradycyjnie 23 kwietnia w  święto 15 pułku. W tym samym dniu awansował na stopień rzeczywistego kaprala i otrzymał odznakę pamiątkową pułku.

Pomimo, iż był już dobrze wyszkolonym ułanem, a może dlatego, że był sumiennym żołnierzem, Ministerstwo Spraw Wojskowych wezwało jego jednego z całego pułku do Instytutu Badań Lekarskich Lotnictwa w Warszawie, a po nich na kurs pilotażu. 1 września 1938 r. Franek rozpoczął swoją powietrzną przygodę na ogromnym i znanym w Europie lotnisku szybowcowym w bieszczadzkiej Ustjanowej. Przez rok miał odbywać służbę nadterminową w 3 pułku lotniczym w Poznaniu-Ławicy, jako jeden z dwóch kawalerzystów wśród dwudziestu przyszłych pilotów. Pierwsze miesięczne wyszkolenie odbył na samolocie zaprojektowanym przez Stanisława Wigurę RWD-8, naukę kontynuował do lata 1939.

Dwa tygodnie przed wybuchem wojny został przyjęty do Centrum Wyszkolenia Lotnictwa w Dęblinie. Według relacji babci, dostał polecenie skoku z wieży spadochronowej. Ruszył bez wahania i usłyszał: „Wystarczy. Nadajesz się”.

Wojenne losy

Po ataku Niemiec na Polskę Dęblińskie Orlęta ewakuowano przez Czechosłowację na Węgry, gdzie Franciszek spędził zimę w kilku kolejnych obozach internowania. W marcu 1940 r. przedostał się do Jugosławii, skąd przez Włochy dotarł do Francji, szlakiem tysięcy polskich żołnierzy. Do kapitulacji Francji przebywał w głównym ośrodku szkolenia polskich sił powietrznych w Lyonie, potem z innymi lotnikami, znalazł się w Wielkiej Brytanii, gdzie od 1941 roku odbył szereg kursów w kolejnych bazach Królewskich Sił Powietrznych. Testy wykazały jego odpowiedzialność i predyspozycje do prowadzenia bombowców, na końcu posadzono go za sterami ciężkiego czterosilnikowego Avro Lancastera. Powierzono mu ciężki Avro Lancaster pełen bomb, które musiał dostarczyć nad wyznaczone cele. Obdarzony został największym zaufaniem, odpowiadał za los sześciu kolegów i luk pełen bomb, które musiał dostarczać nad wyznaczone cele.

Team Rembeckiego wywiązał się szczęśliwie z sześciu misji. W nocy z 12 na 13 czerwca 1944 r. wykonał także siódmą – bombardowanie niemieckich obiektów przemysłowych w Gelsenkirchen. Jednak w drodze powrotnej maszynę ostrzelał niemiecki nocny myśliwiec; niektórzy z członków załogi zginęli na miejscu, inni zostali ciężko ranni. Bez szwanku z ostrzału wyszedł bombardier Bogusław Morski oraz przedwojenny przyjaciel Franka – mechanik Feliks Bladowski. Obaj wyskoczyli, ale Bladowski utonął, nie mogąc wydostać się spod czaszy spadochronu. Morski po wojnie wspominał, że skok był możliwy tylko dzięki poświęceniu pilota, który został na stanowisku i starał się utrzymać poziomy kurs płonącego samolotu. Po latach w czasie eksploracji wraku odnaleziono linki od spadochronu wkręcone w jeden z silników, co wskazuje na to, że wujek jako ostatni bezskutecznie też próbował opuścić maszynę.

 Przywrócić pamięć

 Z odnalezionych pamiątek, listów z czasów wojny oraz relacji babci i Morskiego jawi się obraz człowieka życzliwego innym, wesołego i towarzyskiego, ciekawego świata, wiedzy i nowych wyzwań. Był także sumiennym patriotą, wytrwałym i skupionym na powierzonym zadaniu. Cechy charakteru i wpojona od dziecka troska o innych oraz dobre wyszkolenie sprawiły, że Rembecki nie zawiódł w chwili najwyższej próby. Prawie 60 lat spoczywał we wraku na dnie holenderskiego jeziora IJsselmeer, dopiero w 2003 r. wydobyte szczątki załogi uroczyście złożono w jednej mogile na Polskim Cmentarzu Wojskowym w Bredzie. Historia załogi bombowca została opowiedziana w filmie dokumentalnym „Requiem dla Orłów” i w książce o tym samym tytule.

Rok 100-lecia odzyskania przez Polskę Niepodległości jest okazją do przypomnienia o pilocie obecnemu pokoleniu Polaków, zarówno lotnikom, jak i mieszkańcom ziemi mazowieckiej, z której wyszedł, za którą oddał życie, a do której nie zdołał powrócić. W liście, którego już nie zdążył przeczytać, stryj pisał do niego z Ameryki: „Za to Franku sercem i  myślami jesteśmy z Wami, smutki i radości, zwątpienia i nadzieje, którymi serca wasze są przepełnione i nam się udzielają. Taki już los narodu polskiego, że Bóg skazał go na wielkość, a wielkości kupić nie można, trzeba  ją zdobyć cierpieniem”.

 

Archiwum

  • maj 2025
  • marzec 2025
  • styczeń 2025
  • listopad 2024
  • wrzesień 2024
  • lipiec 2024
  • maj 2024
  • kwiecień 2024
  • luty 2024
  • styczeń 2024
  • grudzień 2023
  • listopad 2023
  • październik 2023
  • wrzesień 2023
  • sierpień 2023
  • lipiec 2023
  • czerwiec 2023
  • maj 2023
  • kwiecień 2023
  • marzec 2023
  • luty 2023
  • styczeń 2023
  • grudzień 2022
  • listopad 2022
  • październik 2022
  • sierpień 2022
  • lipiec 2022
  • czerwiec 2022
  • maj 2022
  • kwiecień 2022
  • marzec 2022
  • luty 2022
  • styczeń 2022
  • listopad 2021
  • październik 2021
  • wrzesień 2021
  • sierpień 2021
  • lipiec 2021
  • czerwiec 2021
  • maj 2021
  • kwiecień 2021
  • marzec 2021
  • luty 2021
  • styczeń 2021
  • grudzień 2020
  • listopad 2020
  • październik 2020
  • wrzesień 2020
  • sierpień 2020
  • lipiec 2020
  • czerwiec 2020
  • maj 2020
  • kwiecień 2020
  • marzec 2020
  • luty 2020
  • styczeń 2020
  • grudzień 2019
  • listopad 2019
  • październik 2019
  • wrzesień 2019
  • sierpień 2019
  • lipiec 2019
  • czerwiec 2019
  • maj 2019
  • kwiecień 2019
  • marzec 2019
  • luty 2019
  • styczeń 2019
  • grudzień 2018
  • listopad 2018
  • październik 2018
  • wrzesień 2018
  • sierpień 2018
  • lipiec 2018
  • czerwiec 2018
  • maj 2018
  • kwiecień 2018
  • marzec 2018
  • luty 2018
  • styczeń 2018
  • grudzień 2017
  • listopad 2017
  • październik 2017
  • wrzesień 2017
  • sierpień 2017
  • lipiec 2017
  • czerwiec 2017
  • maj 2017
  • kwiecień 2017
  • marzec 2017
  • luty 2017
  • styczeń 2017
  • grudzień 2016
  • listopad 2016
  • październik 2016
  • wrzesień 2016
  • sierpień 2016
  • lipiec 2016
  • czerwiec 2016
  • maj 2016
  • kwiecień 2016
  • marzec 2016
  • luty 2016
  • styczeń 2016
  • grudzień 2015

Przekaż 1,5% podatku

Wesprzyj działalność sportową i szkoleniową polskich lotników poprzez Aeroklub Polski.
KRS: 0000122672

  • Historia
  • Władze
  • Instruktorzy
  • Działalność społeczna
  • Kalendarz
  • Galeria
  • Aktualności
  • Szkolenia
  • Obsługa techniczna
  • Hangarowanie
  • Warsztat spadochronowy
  • CAMO
  • Kamerki
  • Dla członków
  • Vouchery
  • Gadżety
  • Bony
  • Imprezy firmowe
  • Wynajem sal
  • Dla mediów
  • Nr konta bankowego

Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors
Search in posts
Search in pages

Aeroklub Warszawski
ul. Księżycowa 1
01-934 Warszawa

Sekretariat:
telefon:  22 834 93 35
e-mail: info@aeroklub.waw.pl
godziny pracy: pon. – pt. godz. 9:00 – 17:00

Skoki tandemowe
https://rezerwacje.skydive.waw.pl
telefon: 222 43 57 47
e-mail: rezerwacje@skydive.waw.pl

Loty samolotem i szybowcem
https://rezerwacje.aeroklub.waw.pl
telefon: 222 43 57 47
e-mail: vouchery@aeroklub.waw.pl

Designed by Digy © 2019 AEROKLUB WARSZAWSKI All rights reserved.
System do zarządzania ATO i CAMO dostarcza Evionica.com
Polityka prywatności

Przekaż 1% podatku

Wesprzyj działalność sportową i szkoleniową polskich lotników poprzez Aeroklub Polski.
KRS: 0000122672

Aeroklub Warszawski
ul. Księżycowa 1
01-934 Warszawa

Sekretariat:
telefon:  22 834 93 35
e-mail: info@aeroklub.waw.pl
godziny pracy: Pon. – Pt. godz. 9:00 – 17:00

Polityka prywatności
Designed by Digy © 2019 AEROKLUB WARSZAWSKI All rights reserved.
System do zarządzania ATO i CAMO dostarcza Evionica.com
TOP